Create Your First Project
Start adding your projects to your portfolio. Click on "Manage Projects" to get started
Futerał na milczenie
Krystiana Robb-Narbutt & Erna Rosenstein
11 – 31 Maja, 2019
Obecna wystaw ujawnia bardzo ważne cechy twórczości obu artystek, ale także wskazuje na ich odrębność. Po pierwsze mimo różnicy generacji i środowisk artystycznych, w których kształtowały się ich postawy, obie tworzyły w cieniu rodzinnych doświadczeń Zagłady. Dla ich twórczości rzeczą podstawową są różne formy pamięci od snów i wspomnień, po jej formy zmaterializowane w postaci destruktów, jak rzeczy zniszczone, bądź zużyte.
Krystiana Robb-Narbutt sięga chętnie po śmieci o znacznym nasyceniu symbolicznym, są to na przykład różnego rodzaju dewocjonalia lub przedmioty budzące silne skojarzenia, jak stłoczone stare zabawki dziecięce. U Robb-Narbutt odnajdujemy się w upiększanym świecie umarłych, na cmentarzu pełnym znaków i symboli, wobec tragedii nieosiągalnych wspomnień i oddalającej się pamięci.
Erna Rosenstein unika tego typu działania, wybiera raczej stare, zużyte bilety, znaczki pocztowe, drobne monety, strzępy papieru. U Rosenstein afirmacja życia zwycięża tragedie, pamięć ma wspierać przyszłość. Życie, od form embrionalnych po najbardziej złożone jest niezależnym żywiołem obojętnym na doświadczenia indywidualne osób. Ukrywa swoje cierpienie w zapamiętanym księżycu, w kopiowanych wizerunkach rodziców, w przenoszonych na papier wspomnieniach i emocjach. Zbiera wszystko pod powiekami, obrazy i wiersze.
Wspólne jest obu artystkom poddawanie się użytym materiałom i byłym zdarzeniom, oddawanie im „głosu”, wydobywanie z nich tkwiącego potencjalnie wyrazu. Obydwie mierzą się z niemożliwym.
Mottem wystawy Krystiany Robb-Narbutt oraz Erny Rosenstein jest wiersz Niewypowiedź, z którego wzięty jest tytuł wystawy. Wiersz został opublikowany przez Ernę Rosenstein w tomiku Spoza granic mowy w 1976 roku.
NIEWYPOWIEDŹ
Milczę do ciebie.
Potrzebny mi ochraniacz serca...
... może to być gąbka z tworzyw sztucznych...
... może być z miękkości morza...
Stukam sekundami.
Żadna minuta nie chce się otworzyć,
Zaryglowane są.
Choćbym się wyścieliła różowością powieki, ciepłem warg,
choćbym nawet owinęła słowami z dokładnej recepty –
– rdzewieć będzie ode dna.
Bardzo potrzebny mi ochraniacz serca...
... albo może jakiś futerał na milczenie.